Luke
-To byli ludzie pustyni. Ostrza , ślady Bantów...-powiedziałem-Ale tak duży cel?
-To nie oni.-powiedział Ben-Ktoś chcę, byśmy tak myśleli. Ślady biegną obok siebie. Ludzie pustyni jeżdżą rzędem, by nikt nie wytropił ich liczby.
-Ci Jawowie sprzedali nam roboty.
-Ślady miotaczy są zbyt celne, jak na ludzi pustyni. Tylko szturmowcy Imperium potrafią być tak precyzyjni.
-Czemu zaatakowali Jawów? Może wiedzą kto kupił... Mogli odszukać nasz... Dom!
-Luke stój! To zbyt niebezpieczne!
Padmé
Wszystko było w ogniu. Dym unosił się w górę. Nie miałam czym oddychać. Kiedy nagle usłyszałam silnik jakiegoś pojazdu. Kiedy nagle...
-Wujku Owenie?! Ciociu Beru?!-usłyszałam głos Luke'a-Wujku Owenie!
Szłam powoli, kiedy wyszłam zza dymu, zobaczyłam Luke'a.
-Luke.-powiedziałam.
Widziałam jak usta Luke wymawiają moje imię. Chciałam do niego podejść, kiedy upadłam na ziemie. Luke podbiegł do mnie i przytulił mnie.
-Padme.-powiedział Luke-Tttty żyjesz!
-Tak.-powiedziałam-Ja żyje.
-Wujku Owenie?! Ciociu Beru?!-usłyszałam głos Luke'a-Wujku Owenie!
Szłam powoli, kiedy wyszłam zza dymu, zobaczyłam Luke'a.
-Luke.-powiedziałam.
Widziałam jak usta Luke wymawiają moje imię. Chciałam do niego podejść, kiedy upadłam na ziemie. Luke podbiegł do mnie i przytulił mnie.
-Padme.-powiedział Luke-Tttty żyjesz!
-Tak.-powiedziałam-Ja żyje.
Leia
Siedziałam w celi. Kiedy nagle otworzyły się drzwi i do środka wszedł Darth Vader i dwóch jakiś na czarno ubranych ludzi.
-Teraz, Wasza Wysokość, omówimy miejsce ukrycia bazy Rebeliantów.-powiedział Darth Vader.
W drzwiach pojawiła się czarna kula, która powoli zbliżała się, miała strzykawkę. O nie.
Luke
-Nie mógłbyś im pomóc.-powiedział Obi-Wan-Już byś nie żył, a roboty byłyby w rękach Imperium.
-Lecę z tobą na Alderaan.-powiedziałem-Już nic mnie tu nie trzyma.
Padmé
-Zagłębię tajniki Mocy i zostanę Jedi, jak ojciec.-powiedział Luke.
Nie!
-Luke...-powiedziałam kiedy podszedł wraz z Obi-Wanem ścigacza.
-Spokojnie.-powiedział Obi-Wan, kładąc dłoń na moje ramie-To jest jego przeznaczenie, Padme. Wiesz o tym przecież.
-Tak.
Han
-Han Solo, kapitan ,,Sokół Milenium''.-powiedziałem-Chewi mówi, że szukacie transportu na Alderaan.
-Jeśli to szybki statek.-powiedział staruszek.
-Nie słyszałeś o ,,Sokole Milenium''?
-A powinienem?
-Doleciał do Kassel poniżej 12 parseków. Prześcignął statki Imperium. I to nie krążowniki ładunkowe, ale wielkie statki korelliańskie. Dla ciebie jest dość szybki staruszku. Jaki ładunek?
-Tylko pasażerowie. Ja, chłopak, dziewczyna, dwa roboty i żadnych pytań.
-Miejscowe porachunki?
-Powiedzmy, że chcemy uniknąć zatargów z Imperium.
-A to raczej ciężka sprawa, co? I będzie kosztować ekstra. 10.000, z góry.
-10.000?-powiedział dzieciak-Za tyle kupimy własny statek!
-A ty siądziesz za sterami?
-Całkiem nieźle latam!
Dziewczyna brunetka, siedząca obok dzieciaka, spojrzała do na mnie, a do na Chewi'ego.
,,Typowy najemnik, z ciebie. Chodzi ci tylko o pieniądze.''
To musi być chyba głos tej brunetki...
,,Brawo. Dobrze zgadłeś.''
Spojrzałem jeszcze raz na brunetkę, ona uśmiechnęła się, a ja odwzajemniłem jej uśmiech, uśmiechem.
-Nie musimy tu siedzieć i wysłuchiwać...-powiedział dzieciak.
-Możemy zapłacić 2 tysiące teraz, plus 15 na Alderaan.-powiedział staruszek.
-17?-powiedziałem-Dobra, macie transport. Czekam. Lądowisko 94.
-94.
-Chyba kogoś za intrygowało twoje rękodzieło.
_____________________________
Dziewiąty!!! I Leia oraz Han pojawili się.
-Miejscowe porachunki?
-Powiedzmy, że chcemy uniknąć zatargów z Imperium.
-A to raczej ciężka sprawa, co? I będzie kosztować ekstra. 10.000, z góry.
-10.000?-powiedział dzieciak-Za tyle kupimy własny statek!
-A ty siądziesz za sterami?
-Całkiem nieźle latam!
Dziewczyna brunetka, siedząca obok dzieciaka, spojrzała do na mnie, a do na Chewi'ego.
,,Typowy najemnik, z ciebie. Chodzi ci tylko o pieniądze.''
To musi być chyba głos tej brunetki...
,,Brawo. Dobrze zgadłeś.''
Spojrzałem jeszcze raz na brunetkę, ona uśmiechnęła się, a ja odwzajemniłem jej uśmiech, uśmiechem.
-Nie musimy tu siedzieć i wysłuchiwać...-powiedział dzieciak.
-Możemy zapłacić 2 tysiące teraz, plus 15 na Alderaan.-powiedział staruszek.
-17?-powiedziałem-Dobra, macie transport. Czekam. Lądowisko 94.
-94.
-Chyba kogoś za intrygowało twoje rękodzieło.
_____________________________
Dziewiąty!!! I Leia oraz Han pojawili się.
I jest git! Jest Han, są piaskowi ludkowie, jest Vader. Czego więcej do szczęścia potrzeba? Niczego! Rozdział jest boski! Czekam z niecierpliwością na następny. :-*
OdpowiedzUsuńNMBZT ;-)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzybyłam! Kocham! Brawo! Jest gitaśne! Czekam na kolejny z niecierpliwością :*
OdpowiedzUsuń